Przeczytaj cały rozdział
Jeźlim żartował z nimi, nie wierzyli, a powagi twarzy mojej nie odrzucali.
Bo mię oczekiwali jako deszczu, a usta swe otwierali jako na deszcz późny.
Jeźlim kiedy do nich przyszedł, siadałem na przedniejszem miejscu, i mieszkałem jako król w wojsku, a jako ten, który smutnych cieszy.