Przeczytaj cały rozdział
Gdym wziął na się wór miasto szaty, byłem u nich przypowieścią.
Gdym płakał i trapił postem duszę moję, stało mi się to pohańbienie.
Mówili o mnie ci, którzy siedzieli w bramie, a byłem piosnką u tych, którzy pili mocny napój.